Od pewnego czasu zaczęły mi przeszkadzać. Jednolite i czarnobiałe, wręcz nudne.
Musiałam je wymienić, to było silniejsze ode mnie.
A że miałam jeszcze garść starych, drewnianych uchwytów,
nie zawahałam się ich użyć.
Oczyściłam papierem ściernym ze starej farby i pomalowałam każdy na inny kolor.
Najbardziej podoba mi się to że gałeczki nie są jednakowe.
Różnią się kształtem i kolorem.
Puściłam wodze fantazji i dwie z nich pomalowałam we wzorki.
Taka ze mnie sprytna bestia:)
Teraz kredens wygląda o niebo lepiej.
Różnokolorowe uchwyty to był strzał w dziesiątkę.
Do metamorfozy użyłam farb akrylowych, papieru ściernego,
gąbeczkę do naczyń i pędzelka z eye linera do malowania wzorków.
Które Waszym zdaniem lepsze, czarnobiałe cyferki, czy kolorowe różności?
Dajcie znać, jestem ogromnie ciekawa.
A tymczasem pozdrawiam i do następnego.
Adriana.