Nie, nie jestem fenomenem na skalę Kieślowskiego i nawet nie śmiem próbować.
Chcę Wam natomiast w kolejnych postach przedstawić, trzy ulubione przeze mnie kolory.
Dziś na tapetę bierzemy moją nową miłośc- ciemny niebieski.
Pewnego dnia zdałam sobie sprawę ze w moim mieszkaniu brakuje tego pięknego koloru.
Zaczęłam odczuwać silną potrzebę posiadania czegoś w tym odcieniu.
Postanowiłam zacząć od przemalowania starej ramki.
Prosto i jak zwykle szybko. Farba akrylowa i pędzelek.
Ostatnio uwielbiam takie DIY.
Ostatnio uwielbiam takie DIY.
Czyżbym zrobiła się leniwa?
Z rozpędu i na szybciocha skleciłam też malutki wianuszek z polnych kwiatów.
Jak robić wianki każdy wie, ja dodatkowo wspomogłam się nicią.
Obwiązałam, poplątałam i jakoś wygląda:)
Zawisł w kuchni ale godziny jego są policzone bo więdnie:(
Do pełni szczęscia brakuje mi tylko kompletu porcelany Bolesławca.
Aż chciałoby się wykrzycze hasło reklamowe " Let's colour" :)
Piszcie co sądzicie o tej barwie.
Pozdrawiam i do następnego koloru:)
Adriana.