Nie uwierzycie ale znowu weszłam w posiadanie matrioszek. Tym razem udało mi się upolować cały komplet. Stały sobie zapomniane w sklepie z używaną odzieżą. Cena to kosmiczne i niewiarygodne 3 zł :) dlatego nie mogłam przepuścić okazji.
A wyglądały tak.
Teraz mogłam zacząć działać. Malowanie to najprzyjemniejsza część takiej metamorfozy.
Farb nie kupowałam. Użyłam resztki tego co mam w domu. Główki pomalowałam ulubioną farbą tablicową, by móc czasem zmienić ich oblicza.
Dajcie znać czy się Wam podobają .
Ściskam.
Adriana.