A jednak zdążyłam jeszcze w tym miesiącu z ostatnim postem :) z czego jestem niezmiernie zadowolona.Dziś będzie o drewnianych laleczkach rodem z byłego Związku Radzieckiego,matrioszkach.Jakiś czas temu podobne laleczki przerabiała Ola Zebra TUTAJ i dzięki niej nabrałam ochoty na te lalunie, tym bardziej że przypomniałam sobie iż moja mama miała takowe jeszcze od swojej mamy. No i się zaczęło - ktokolwiek widział , ktokolwiek wie:) Co żeśmy się ich naszukali... oszczędzę Wam szczegółów.W końcu się odnalazły u rodziców na działce.Niestety tylko dwie, no ale dobre i to.Były pokryte bardzo grubą warstwą popękanego lakieru, przypominało to jakieś szkliwo.Musiałam najpierw nożykiem obskrobać, żeby potem móc papierem ściernym potraktować:) Potem farba biała, farba czarna , kropeczki... Zresztą co ja się będę produkować zobaczcie sami.
Tabliczka o deptaniu trawy, zrobiona na szybko ze słomki papierowej, tekturki i foli tablicowej samoprzylepnej.
A tak wyglądały te śliczne panienki przed metamorfozą.
W kuchni matrioszki też prezentują się całkiem , całkiem.Mogą być np.pojemniczkiem na widelczyki do przekąsek.
A z nowych kuchennych rzeczy, to zawiesiłam na łańcuszku moją tablicę, teraz wygląda o niebo lepiej.
I pomalowałam do kompletu z deską do krojenia drewnianą łyżkę i widelec z Ikea.
Kulki honeycombs też zrobiłam sama.Kupiłam bibuły przestrzenne na allegro za ok 8zł i już, a piękny , przecierany pojemnik na zioła to moja wygrana w candy u Scandi art studio, której nie miałam jeszcze okazji Wam zaprezentować.Jest to pracownia którą prowadzą Kasia i Paweł,wykonują tam przepiękne rzeczy z drewna i nie tylko.Zajrzyjcie naprawdę warto.
I to by było wszystko na dziś, mam nadzieję że Was nie zanudziłam przy niedzieli:)
Fajne Ci te babuszki wyszły :) Muszę koniecznie zrobić wywiad w rodzinie, bo kojarzę takie z dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńHehe, ja też właśnie zmalowałam sobie deseczkę i łopatki drewniane :) A chlebaka zazdroszczę!
Pozdrawiam!
Magda
Chlebak z allegro chyba 59 zł jeśli mnie pamięć nie myli, taniocha:)
UsuńOj a moje matrioszki wciąż czekają na nowe malowane ubranko :).
OdpowiedzUsuńŚwietna metamorfoza! i pięknie wyglądają na tle półeczki z górami!
Bardzo podoba mi się Twoja kuchnia.
Pozdrawiam, M.
Migawki kuchenne świetne, aż nabrałam ochoty na małe zmiany dekoracji u siebie. Matrioszki, niesamowita przemiana, efekt booooski. Gdybym nie wiedziała, z czego ta przeróbka, nie domyśliłabym się. Trawka urocza, pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńJa już nawet słyszałam że ta czarna matrioszka wygląda jak Buka z Muminków hihi.
UsuńAbsolutnie nie zanudziłaś tylko zainspirowałaś :) Muszę koniecznie podpytać Mamy bo kojarzę, że matrioszki również mieliśmy i to nawet dwa komplety :) Już zacieram rączki z radości :)
OdpowiedzUsuńO kochana ale Ci zazdroszczę też bym chciała więcej do przeróbki.Działaj i pochwal się koniecznie:)
UsuńUwielbiam matrioszki za prostotę ich kształtu. Ale oczywiście w tych nowych wydaniach - takich jak u Ciebie, u Oli Zebry i jeszcze gdzieś widziałam. Cudne! Moi rodzice też gdzieś mieli te oryginalne rosyjskie. Ale wątpię, że się gdzieś uchowały :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Matrioszki kojarzą mi się z dzieciństwem...cóż muszę zajechać do rodziców i odkurzyć stare śmiecie może jeszcze gdzieś się znajdą:-) Koniecznie trzeba je odkopać i podarować im drugie życie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;-)
Koniecznie Niteczko musisz je odnaleźć, wiesz w jakim szale ja szukałam swoich:) jak nawiedzona jakaś ;)
UsuńMyślałam, że te matrioszki są kupione w takiej nowoczesnej wersji. Rewelacyjny pomysł, wszystko zrobione bardzo ze smakiem, uroczo to wygląda :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło to słyszeć, pozdrawiam.
UsuńJakie fajne te twoje matrioszki.... Teraz tak nowocześnie się prezentują:) Powiem Ci szczerze, że muszę poszperać za takimi gdyż twoje skradły moje serce i chcę podobne!!!!
OdpowiedzUsuńTo tak właśnie działa , jak zobaczyłam matrioszki od Oli to też nie umiałam już o niczym innym myśleć ;)
Usuńfajny pomysł na te matrioszki - mi moich na razie żal trochę przemalować, ale może kiedyś:)
OdpowiedzUsuńRozumiem kochana, jak masz nowe, oryginalne to nie rób im krzywdy.
UsuńŚwietny pomysł z tymi matrioszkami! Mam kilka przywiezionych z podróży za wschodnią granicę przez nas lub naszych przyjaciół. Jedna z nich np. ma otwór w głowie na wykałaczki ;)
OdpowiedzUsuńMoje są jeszcze jak nowe, ale gdybym miała takie już zniszczone to chętnie bym przemalowała jak Ty bo wyglądają bardzo efektownie :)
świetne są. brawo. bardzo lubię ogladać efekty takich zabaw. brawo.
OdpowiedzUsuńAleż pięknie te matrioszki przerobiłaś, te kropeczki są urocze :))
OdpowiedzUsuńCudne kuchenne migawki :)
Pozdrawiam cieplutko, Agness:)
Kropeczki kochana to nic innego jak folia klejąca, wycięta dziurkaczem .Bałam się że nie zdołam tak idealnych kropeczek namalować;)
UsuńO matrioszkach też myślę. Nasze w lepszym stanie i troszkę mi żal..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco
Matrioszki w nowym ubranku wyglądają nowocześnie i oryginalnie :) Super. Pamiętam, że i u nas takie były, ale obawiam się, że przepadły z kretesem :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bo kiedyś w każdym domu były takie lub inne designerskie śliczności , a dopiero teraz jak już ich nie ma potrafimy je docenić .Nierzadko trzeba je zdobywać z wielkim trudem.
UsuńWidzę matrioszki zyskały drugie życie. :)
OdpowiedzUsuńFajne ta deska i sztućce przemalowane do połowy. :)
Pozdrawiam!
Bardzo designersko u Ciebie, tak z klasą i konsekwentnie dobierasz te swoje dodatki. Podziwiam :-)
OdpowiedzUsuńSwoich matrioszek nie przemaluję póki farba nie zejdzie! Kupiłam je rok temu podczas wizyty w Petersburgu i wcale nie kosztowały mało. Ale za kilka lat, kiedy już nie będą takie ładne to skuszę się na podarowanie im nowej "okładziny". Chciałam takie minimalistyczne matrioszki, białe sobie kupić, ale zrezygnowałam ze względu na ich cenę.
OdpowiedzUsuńDeska do krojenia jest świetna! Takie proste metamorfozy są bardzo efektowne :)
Wiem cena tych nowych masakra, dlatego musiałam działać czym prędzej, pozdrawiam.
UsuńRewelacja! uwielbiam takie przemiany! buźka
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny, pozdrawiam.
UsuńMatrioszki świetne..kuchnia też się nie źle prezentuje...Fajne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu, Ty też nie próżnujesz:)
Usuńświetny pomysł
OdpowiedzUsuńMatroszki bardzo mi sie podobają, to taka nowoczesna klasyka. Pomysł jest rewelacyjny. Muszę się rozejrzeć za takimi w moim otoczenu!!!
OdpowiedzUsuńcałuję, Ania
Naprawdę warto odnaleźć taki skarb i przerobić po swojemu.
UsuńJeszcze nie znalazłam, wyruszę na poszukiwania na allegro lub olx, gdzies te skarby muszą być!
UsuńPięknie u Ciebie, świetny pomysł z tymi laleczkami, ale najbardziej urzekła mnie ta tabliczka "nie deptać trawy" hahaha:)) No boska jest, ależ mi się podoba:) Uściski wielkie!
OdpowiedzUsuńHej kochana, cieszę się jak dziecko że ktoś docenił moją tabliczkę, zrobiłam ją na szybko podczas cykania zdjęc , bo czegoś mi brakowało by dopełnic całość, pozdrawiam i dziękuję za miły komentarz.
UsuńTakie nowoczesne te twoje matrioszki? Ale cudne są!
OdpowiedzUsuńPiękne ozdoby!
OdpowiedzUsuńGenialne laleczki:)
OdpowiedzUsuńAch to "ktokolwiek widział, ktokolwiek wie" ;))
OdpowiedzUsuńNo to mi wyszło , nie ma co hihi;)
UsuńWOW! Takie dziwne laleczki tak super przerobić! Tak myślę że trochę farby nikomu nie zaszkodzi :)
OdpowiedzUsuńJeszcze ze dwie by mi się przydały, bo mam kolejny pomysł tylko laleczek brak.
Usuń